Nawet siarczysty mróź (dziś było chyba ze -12 stopni) nie zniechęcił mnie do spaceru . Od nowego roku w każdy weekend wychodzę co najmniej na 3-4 godzinne spacery w każdy możliwy park lub miejsce gdzie nie ma miasta.
Oczywiście zawsze wyposażony w aparat. Fotografia coraz bardziej mnie wciąga. Dziś wyprawa była przednia, śnieg utrzymuje się długo, to okazja do pobawienia się balansem bieli :-)
Niestety ostatnio mam problem z kartą pamięci, albo z laptopem. Dokładniej to drugie nie chce mi odczytywać tego pierwszego, dlatego do tej pory nie wrzuciłem jeszcze żadnych zdjęć z tych wypraw fotograficznych. Niebawem jednak sprowadzę przewód co umożliwi mi obejść kaprysy sprzętu komputerowego.
Tymczasem czekam na innych, którzy uwalniają się z uzależnienia od siedzenia w grze...i wynurzyli się na ten zimowy świat ! :-)
w 100% cię popieram
OdpowiedzUsuńwychodzić trzeba!
Też dziennie uciekam w przyrodę do parku,lasu.
OdpowiedzUsuńW śród ludzi mam nasilenie tików oni powodują taki stan,strasznie się mecze oni o tym niewiedzą.
Dzięki za komenta do mojego bloga.
Mariusz Stiv