Wyjazd za miasto zaburzył mój rytm codziennych ćwiczeń. W dodatku w utrzymaniu cyklu porannych ćwiczeń/gimnastyki nie pomaga fakt, że pracuje w systemie zmianowym. Jeden tydzień mam zmiany na rano jeden na popołudnie.
Wstając o szóstej rano do pracy, nie ma szans żebym zmobilizował się do gimnastyki porannej, przynajmniej jeszcze nie na tym na tym etapie. Nikt nie jest cybrogiem, gdybym wszystko miał juz opanowane [nigdy nie ma takiego stanu] nie musiałbym nad soba pracować :-)...Nie twięrdzę, że kiedyś nie dojdę do etapu w kórym wstaje o 5-6 rano i znajduje czas na gimnastykę poranną, tudzież przebieżkę :-)
Na razie jednak skupmy sie na tym co jest teraz. Pierwszy tydzień kiedy pracowałem na popołudnie poszło gładko. Łatwo znaleźc czas na gimnastykę w okolicach godziny 10-11. Teraz mam kryzys w ćwiczeniach gimnastycznych. Wstając rano, po 8h pracy nie mam siły na gimnastyke. Wracam jem obiad i znów godzinkę muszę "odczekać". W tym czasie wpadam w wir pracy "domowej" i tak prześlizguje się...do wieczora, ale koniec z tym.
Muszę wyczuć kiedy jest dla mnie optymalny czas na ćwiczenia po południu. Bez wytrwałości i systematyczności nie będzie rezultatów. Z kolei nic tak nie motywuje jak postępy w ćwiczeniach. Trzeba po prostu znaleźć dla swojego ciała te 15-30 minut dziennie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą systematyczność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą systematyczność. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 15 lutego 2010
środa, 10 lutego 2010
Najtrudniej jest zacząć...
Dziś znów udało mi się obudzić rano, leżąc jeszcze w łóżku pomyślałem sobie, że nie chce mi się zasiadać przed kompa do grzebania przy mapie...to takie mozolne, dłubanie. Jednak jeśli nie zrobię tego rano będę miał dzień stracony gdyż po południu wychodzę do pracy i nie będę mógł już nic w tej materii zrobić.
Najtrudniej jest zacząć, nawet jeśli jakaś czynność wydaje się nam monotonna lub mozolna, najtrudniej jest TYLKO zacząć.
Ostatecznie dziś znów się przełamałem zasiadłem do grzebania przy mapie (powinienem już dawno mieć to skończone) i co !? Jestem z siebie zadowolony nie zmarnowałem, czasu o kolejne 2h pracy jestem do przodu i jak zwykle...najtrudniej jest zacząć, kiedy byłem już w trakcie zacząłem się wciągać :-)
Porównywałem sobie mapę z danymi z google maps (świetne narzędzie swoją drogą) i nawet nie poczułem kiedy wciągnąłem się w to mozolne grzebanie :-)
W końcu najtrudniej jest zacząć...prace, naukę, czytanie, spacer, wszystko co wydaje nam się wymagające wysiłku...kiedy jesteśmy już w trakcie czerpiemy satysfakcję ...najtrudniej jest zacząć... wiec ..zacznij a potem będziesz miał poczucie, że pokonałeś swoja słabość!
Bezcenne :-)
p.s. a teraz co, teraz oczywiście czas na gimnastykę :-)
Najtrudniej jest zacząć, nawet jeśli jakaś czynność wydaje się nam monotonna lub mozolna, najtrudniej jest TYLKO zacząć.
Ostatecznie dziś znów się przełamałem zasiadłem do grzebania przy mapie (powinienem już dawno mieć to skończone) i co !? Jestem z siebie zadowolony nie zmarnowałem, czasu o kolejne 2h pracy jestem do przodu i jak zwykle...najtrudniej jest zacząć, kiedy byłem już w trakcie zacząłem się wciągać :-)
Porównywałem sobie mapę z danymi z google maps (świetne narzędzie swoją drogą) i nawet nie poczułem kiedy wciągnąłem się w to mozolne grzebanie :-)
W końcu najtrudniej jest zacząć...prace, naukę, czytanie, spacer, wszystko co wydaje nam się wymagające wysiłku...kiedy jesteśmy już w trakcie czerpiemy satysfakcję ...najtrudniej jest zacząć... wiec ..zacznij a potem będziesz miał poczucie, że pokonałeś swoja słabość!
Bezcenne :-)
p.s. a teraz co, teraz oczywiście czas na gimnastykę :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)